7 nieoczywistych zasad, o których powinieneś pamiętać, wydając swoją książkę

Samo­dziel­ne wyda­wa­nie ksią­żek wią­że się z mnó­stwem wyzwań. Wie­lu szcze­gó­łów trze­ba dopil­no­wać oso­bi­ście. Skąd jed­nak wie­dzieć, na co zwra­cać uwa­gę, sko­ro nie ma się w tej kwe­stii doświad­cze­nia? Pod­su­wa­my 7 nie­oczy­wi­stych – zwią­za­nych głów­nie z redak­cją i korek­tą – zasad, o któ­rych być może nie wiesz, a powi­nie­neś wiedzieć.

1. Zapo­mnij o tym, cze­go się nauczy­łeś w szko­le, i zaufaj redaktorom

Czy w powyż­szym zda­niu zwró­ci­łeś uwa­gę na prze­ci­nek przed „i”? To nie pomył­ka – on musi tam stać, ponie­waż domy­ka zda­nie podrzędne.

W wie­lu szko­łach zasa­dy inter­punk­cji wpa­ja­ne są uczniom w bar­dzo uprosz­czo­nej for­mie, opie­ra­ją­cej się na reguł­kach, któ­re nie zawsze mają zasto­so­wa­nie w prak­ty­ce. Z tego powo­du więk­szość osób nie wie o tym, że przed „któ­ry” czy „że” nie zawsze musi stać prze­ci­nek. Nie zawsze też sta­wia­my go przed powtó­rzo­nym „i”, a cza­sem poje­dyn­czy spój­nik, np. „i” czy „albo”, musi zostać poprze­dzo­ny prze­cin­kiem. Podob­ne przy­kła­dy moż­na wymie­niać godzinami.

Jeśli redak­tor lub korek­tor podo­sta­wiał w Two­im tek­ście prze­cin­ki przed „i” i pousu­wał je przed „że”, to zna­czy, że naj­praw­do­po­dob­niej tra­fi­łeś na świet­ne­go fachow­ca. Zaufaj mu, bo wie, co robi.

2. Nie odrzu­caj popra­wek i nic nie dopi­suj bez kon­sul­ta­cji z redaktorem

Jeśli zle­casz komuś wyko­na­nie redak­cji lub korek­ty, trak­tuj tę oso­bę jak part­ne­ra, a nie wyrobnika.

Redak­to­ro­wi i korek­to­ro­wi zale­ży na popraw­no­ści Two­jej książ­ki co naj­mniej tak jak Tobie.

Każ­da wpro­wa­dza­na popraw­ka i każ­dy prze­ci­nek mają zna­cze­nie, dla­te­go jeśli nie zga­dzasz się z któ­rąś zmia­ną – podziel się swo­imi wąt­pli­wo­ścia­mi w komen­ta­rzu na mar­gi­ne­sie. Na pew­no doj­dzie­cie z redak­to­rem do porozumienia.

Tak jak po pró­bie samo­dziel­nej napra­wy sprzę­tów RTV czy AGD tra­cisz gwa­ran­cję pro­du­cen­ta, tak samo po inge­ren­cji w tekst bez kon­sul­ta­cji możesz się spo­tkać z proś­bą redak­to­ra lub korek­to­ra o usu­nię­cie jego nazwi­ska ze stro­ny redakcyjnej.

3. Porząd­na redak­cja jest najważniejsza

Redak­cja to ostat­ni etap, na któ­rym wpro­wa­dza się do książ­ki napraw­dę dużą (zwy­kle idą­cą w tysią­ce) licz­bę popra­wek. Pra­ca na zło­żo­nym tek­ście jest trud­niej­sza i anga­żu­je wię­cej osób – korek­tor suge­ru­je popraw­ki w komen­ta­rzach, autor musi je zaak­cep­to­wać (lub odrzu­cić), dopie­ro po tym skła­dacz może nanieść zmia­ny w tek­ście, a na koń­cu plik wra­ca do korek­to­ra, by ten spraw­dził, czy wszyst­ko zosta­ło popraw­nie wpro­wa­dzo­ne. To dłu­ga i cza­so­chłon­na pro­ce­du­ra. War­to mieć na uwa­dze fakt, że zada­niem korek­to­ra jest jedy­nie wyeli­mi­no­wa­nie ostat­nich błę­dów, już bez zmia­ny szy­ku zdań, popra­wia­nia sty­li­sty­ki czy usu­wa­nia dłużyzn.

Dla­te­go pamię­taj: solid­na redak­cja to priorytet.

Dobra korek­ta nie ura­tu­je sła­bej redak­cji, a sła­ba korek­ta nie zepsu­je dobrej redakcji.

4. Redak­cję i korek­tę powin­ny wyko­ny­wać dwie róż­ne osoby

Taka jest zasa­da. Każ­de­mu zda­rza­ją się błę­dy i pew­ne (więk­sze lub mniej­sze) bra­ki w wie­dzy. Jed­na oso­ba będzie eks­per­tem od kalk języ­ko­wych i sty­li­sty­ki, dru­ga – od prze­cin­ków i powtó­rzeń, dla­te­go war­to skom­ple­to­wać zespół redak­tor­sko-korek­tor­ski. Zawsze możesz popro­sić swo­je­go redak­to­ra o pole­ce­nie dru­gie­go spe­cja­li­sty – korek­to­rzy czę­sto zna­ją się nawza­jem i two­rzą wła­sną sieć poleceń.

Pamię­taj, że swo­ich błę­dów się nie dostrze­ga, a każ­de kolej­ne czy­ta­nie tego same­go tek­stu jest coraz mniej dokład­ne. Pew­nie znasz to z doświad­cze­nia – ile razy już wer­to­wa­łeś i popra­wia­łeś wła­sną książ­kę? Czy dru­gie, trze­cie i czwar­te czy­ta­nie były coraz bar­dziej, czy jed­nak coraz mniej wni­kli­we? No właśnie.

5. Zadbaj o wery­fi­ka­cję po korekcie

Wery­fi­ka­cja (lub rewi­zja) pole­ga na spraw­dze­niu, czy wszyst­kie popraw­ki zasu­ge­ro­wa­ne pod­czas korek­ty zosta­ły dobrze wpro­wa­dzo­ne przez oso­bę zaj­mu­ją­cą się skła­dem. Nie­zwy­kle czę­sto się zda­rza, że skła­dacz pomi­nie jakąś suge­stię, wpro­wa­dzi ją w nie­wła­ści­wym miej­scu lub że przez zmia­nę ukła­du tek­stu powsta­ną kolej­ne błę­dy. Dla­te­go zawsze proś korek­to­ra o doko­na­nie weryfikacji/rewizji – zazwy­czaj jest to wli­czo­ne w cenę usłu­gi, a pozwa­la unik­nąć wypusz­cze­nia do dru­ku książ­ki z błędami.

6. Wyślij okład­kę do korekty!

To nie­praw­da, że nie oce­nia się książ­ki po okład­ce. Wie­lu auto­rów o tym pamię­ta, więc trosz­czy się o ład­ne gra­fi­ki i chwy­tli­we opi­sy, zapo­mi­na­jąc przy tym o korek­cie. Może się to skoń­czyć dopra­co­wa­nym języ­ko­wo środ­kiem książ­ki i… błę­da­mi na okład­ce, któ­re mogą odstra­szyć poten­cjal­nych czy­tel­ni­ków. Dla­te­go zawsze, ale to zawsze pamię­taj o wysła­niu goto­we­go pro­jek­tu swo­je­mu korektorowi.

7. Roz­waż stwo­rze­nie e‑booków i nawią­za­nie współ­pra­cy z Legimi

Two­je książ­ki prze­szły redak­cję, skład oraz korek­tę, pole­cia­ły do dru­kar­ni i cze­kasz na final­ne egzem­pla­rze. A sko­ro tekst jest goto­wy i pozba­wio­ny błę­dów, cze­mu nie prze­ro­bić go do for­ma­tu mobil­ne­go i nie zamie­ścić na Legi­mi, by książ­ka mia­ła szan­sę dotrzeć do więk­sze­go gro­na odbiorców?

Jeśli uwa­żasz podob­nie, roz­waż sko­rzy­sta­nie z usług pro­fe­sjo­na­li­sty zaj­mu­ją­ce­go się kon­wer­sją. Nie tyl­ko popraw­nie osty­lu­je nade­sła­ną książ­kę, ale też dopra­cu­je ją pod kątem błę­dów w kodzie (e‑booki opie­ra­ją się na języ­kach HTML i CSS).

Dotar­li­śmy do koń­ca. Czy zna­łeś każ­dą z wymie­nio­nych zasad, czy może coś Cię zasko­czy­ło? Jeśli spodo­bał Ci się ten arty­kuł, podziel się nim ze zna­jo­my­mi – będzie nam bar­dzo miło. 🙂

Style w Wordzie (dla korektorów)

Sty­le to jed­no z naj­czę­ściej nie­do­ce­nia­nych narzę­dzi w Wor­dzie. Ogrom­na szko­da, bo wła­śnie dzię­ki nim może­my zadbać o spój­ność publi­ka­cji i zmi­ni­ma­li­zo­wać ryzy­ko powsta­wa­nia błę­dów na eta­pie przy­go­to­wa­nia do dru­ku. Oso­ba odpo­wie­dzial­na za skład DTP pogu­bi­ła kur­sy­wy, punk­to­wa­nia, indek­sy (dol­ne i gór­ne) albo pomie­sza­ła nagłów­ki dru­gie­go i trze­cie­go rzę­du? Praw­do­po­dob­nie by do tego nie doszło, gdy­by pod­czas redak­cji tekst został wła­ści­wie ostylowany.

Czym są style?

Naj­pro­ściej mówiąc, styl to for­ma­to­wa­nie, któ­re­go uży­wa­my dla dane­go typu tre­ści. Defi­niu­jąc styl, może­my usta­wić takie ele­men­ty jak:

  • wiel­kość, kolor i typ fontu,
  • inter­li­nia, wyrów­na­nie i wcię­cie akapitowe,
  • odstę­py mię­dzy­aka­pi­to­we (przed i po),
  • wyróż­nie­nie (pogru­bie­nie, pochy­le­nie, pod­kre­śle­nie, indeks gór­ny, dol­ny, zapi­sa­nie wer­sa­li­ka­mi, kapi­ta­li­ka­mi itp.),
  • punk­to­wa­nie lub numerowanie,
  • tabulatory,
  • obramowanie

i inne, rza­dziej wykorzystywane.

Sty­le znaj­dzie­my w Wor­dzie w zakład­ce Narzę­dzia główne.

Trud­no je przegapić.

Sty­le aka­pi­to­we a sty­le znakowe

Sty­le dzie­li­my na aka­pi­to­we oraz zna­ko­we. Jak łatwo się domy­ślić, pierw­sze z nich doty­czą całych aka­pi­tów, dru­gie – tyl­ko kon­kret­nych zna­ków, dzię­ki cze­mu może­my za ich pomo­cą wyróż­nić poje­dyn­cze wyra­zy, nie wpły­wa­jąc na cały akapit.

Jeśli chce­my wyróż­nić kon­kret­nym sty­lem cały frag­ment tek­stu – np. list boha­ter­ki powie­ści – powin­ni­śmy użyć sty­lu aka­pi­to­we­go. Dzię­ki temu może­my tych kil­ka aka­pi­tów ozna­czyć kur­sy­wą, zasto­so­wać wyrów­na­nie do lewej (w koń­cu pismo odręcz­ne trud­no wyju­sto­wać 😉) i oddzie­lić całość od tek­stu pod­sta­wo­we­go znaj­du­ją­ce­go się przed tym frag­men­tem oraz za nim bez wsta­wia­nia dodat­ko­wych ente­rów – za pomo­cą odstę­pów przed aka­pi­tem i po nim. Pamię­taj­my tyl­ko przy tym o zazna­cze­niu opcji „Nie doda­waj odstę­pu mię­dzy aka­pi­ta­mi o takim samym sty­lu”. Dla pod­pi­su pod listem powin­ni­śmy stwo­rzyć odręb­ny styl – iden­tycz­ny, ale z wyrów­na­niem do pra­wej strony.

Jeśli zaś chce­my ozna­czyć kur­sy­wą lub pogru­bie­niem jedy­nie poje­dyn­cze wyra­zy, np. tytu­ły ksią­żek czy waż­ne sło­wa klu­czo­we, powin­ni­śmy użyć sty­lu zna­ko­we­go.

Pro­ste? Proste!

Po co sto­so­wać style?

Sty­le mają wie­le zalet. Wystar­czy je zde­fi­nio­wać raz, by mieć dobrą bazę dla wszyst­kich doku­men­tów, z któ­ry­mi będzie­my pra­co­wać, jako że sty­le moż­na impor­to­wać. Tyl­ko sobie wyobraź­cie, jak to potra­fi uspraw­nić pra­cę nad serią wydawniczą!

Dzię­ki sto­so­wa­niu sty­lów auto­ma­tycz­nie two­rzy nam się też kon­spekt uła­twia­ją­cy nawi­ga­cję po doku­men­cie, patrz: Sty­le w Wor­dzie (dla Auto­rów).

Jed­na z naj­waż­niej­szych naszym zda­niem zalet doty­czy jed­nak dal­szych eta­pów przy­go­to­wa­nia publi­ka­cji do dru­ku – skła­du DTP. InDe­sign dosko­na­le radzi sobie ze sty­la­mi zde­fi­nio­wa­ny­mi w pli­ku Wor­da i zacią­ga je do pro­gra­mu, gdzie moż­na je edy­to­wać! Dzię­ki temu wszyst­kie frag­men­ty wyróż­nio­ne sty­la­mi aka­pi­to­wy­mi i zna­ko­wy­mi nadal będą ozna­czo­ne w taki spo­sób, nawet wte­dy, gdy oso­ba zaj­mu­ją­ca się skła­dem pozmie­nia fon­ty czy inter­li­nie. Kur­sy­wy pozo­sta­ną kur­sy­wa­mi, indek­sy dol­ne – indek­sa­mi dol­ny­mi, nagłów­ki trze­cie­go rzę­du – nagłów­ka­mi trze­cie­go rzę­du, a aka­pi­ty bez wcię­cia – aka­pi­ta­mi bez wcię­cia. Praw­da, że genialne?

Czy war­to sty­lo­wać cały tekst…

…nawet te frag­men­ty, któ­re są zapi­sa­ne pod­sta­wo­wym sty­lem? Naszym zda­niem – tak. Dzię­ki temu uła­twi­my spra­wę skła­da­czo­wi: cały tekst pod­sta­wo­wy będzie miał już osty­lo­wa­ny i wystar­czy, że zmie­ni usta­wie­nia kon­kret­ne­go sty­lu, np. wiel­kość, typ fon­tu i inter­li­nię. Przy skła­dzie i tak jest mnó­stwo robo­ty, więc jeśli chce­my nie­co odcią­żyć redak­to­ra tech­nicz­ne­go, może­my to zro­bić wła­śnie w taki sposób.

Jak zde­fi­nio­wać styl akapitowy?

Ist­nie­ją dwa spo­so­by: dokład­niej­szy i szybszy.

Dokład­niej­szy, pozwa­la­ją­cy na głęb­szą inge­ren­cję, dostęp­ny jest po klik­nię­ciu w dowol­ny ze sty­lów pra­wym kla­wi­szem myszy i wybra­niu opcji Mody­fi­kuj. Alter­na­tyw­nie moż­na utwo­rzyć nowy styl, korzy­sta­jąc ze strza­łecz­ki Wię­cej znaj­du­ją­cej się po pra­wej stro­nie na pasku ze sty­la­mi, a następ­nie wybie­ra­jąc Utwórz styl i znów Mody­fi­kuj.

Wyświe­tli nam się okno, w któ­rym będzie­my mogli usta­wić kon­kret­ne para­me­try: typ i wiel­kość fon­tu, wyrów­na­nie, wyróż­nie­nia itp. Nie pomi­jaj­my też jed­nak pól znaj­du­ją­cych się w gór­nej czę­ści okna, gdyż mają one więk­sze zna­cze­nie, niż moż­na się spodziewać.

  1. Nazwa – wia­do­mo, tu może­my nazwać nasz styl, np. „Tekst bez wcię­cia” albo „List”.
  2. Typ sty­lu (tyl­ko przy two­rze­niu nowe­go sty­lu) – to tu wybie­ra­my, czy chce­my stwo­rzyć styl aka­pi­to­wy, czy zna­ko­wy. Może­my też wybrać Lista, by ozna­czyć w taki spo­sób punk­to­wa­nie. Nie jest to jed­nak koniecz­ne przy pro­stych, jed­no­stop­nio­wych punk­to­wa­niach – te może­my zde­fi­nio­wać w usta­wie­niach for­ma­to­wa­nia sty­lu aka­pi­to­we­go (o tym dalej).
  3. Styl na pod­sta­wie – wybra­nie macie­rzy­ste­go sty­lu spra­wi, że wszyst­kie zmia­ny w nim doko­ny­wa­ne będą wpły­wać też na nasz nowy styl. Jeśli przy­kła­do­wo utwo­rzy­my styl „Pod­pis pod listem”, może­my zazna­czyć, że powstał on na pod­sta­wie sty­lu „List”, po czym usta­wić mu wyrów­na­nie do pra­wej. Dzię­ki temu wszyst­kie pozo­sta­łe para­me­try zosta­ną nada­ne auto­ma­tycz­nie, a każ­da zmia­na (np. fon­tu) w sty­lu „List” wpły­nie na „Pod­pis pod listem”.

Jeśli nie chce­my, by nowy styl był stwo­rzo­ny na pod­sta­wie inne­go, już ist­nie­ją­ce­go – wybie­ra­my „(brak stylu)”.

  1. Styl następ­ne­go aka­pi­tu – tu może­my wybrać styl dla aka­pi­tu znaj­du­ją­ce­go się pod tym, któ­ry wła­śnie defi­niu­je­my. Jeśli two­rzy­my styl „Tytuł roz­dzia­łu”, pierw­szy aka­pit może mieć nada­ny styl „Tekst bez wcię­cia”, a więc zaczy­nać się bez wcię­cia aka­pi­to­we­go (tyl­ko musi­my go wcze­śniej stwo­rzyć). Doty­czy to jed­nak wyłącz­nie tek­stów, któ­re dopie­ro two­rzy­my. Inny­mi sło­wy, jeśli pisze­my książ­kę, zapi­sze­my na nowej stro­nie tytuł kolej­ne­go roz­dzia­łu i nada­my mu nasz styl „Tytuł roz­dzia­łu”, a następ­nie przej­dzie­my ente­rem do kolej­nej linii, nowy aka­pit auto­ma­tycz­nie będzie osty­lo­wa­ny jako „Tekst bez wcię­cia”. Jeśli jed­nak pra­cu­je­my na goto­wym tek­ście i dopie­ro jemu nada­je­my sty­le, a więc pierw­szy aka­pit już jest osty­lo­wa­ny jako np. wbu­do­wa­ny „Nor­mal­ny”, to nie zosta­nie on auto­ma­tycz­nie prze­ro­bio­ny na „Tekst bez wcię­cia”. A szko­da, wie­le by to usprawniło.

Bar­dziej skom­pli­ko­wa­ne para­me­try (usta­wie­nia aka­pi­tu czy roz­bu­do­wa­ne opcje czcio­nek) są dostęp­ne pod polem For­ma­tuj.

Wszyst­kie infor­ma­cje na temat two­rzo­ne­go sty­lu (uży­te for­ma­to­wa­nia, wcię­cia, odstę­py itp.) znaj­dzie­my w okien­ku poni­żej pod­glą­du for­ma­to­wa­ne­go fragmentu.

Dru­gi spo­sób na stwo­rze­nie sty­lu jest dużo szyb­szy. Wystar­czy sfor­ma­to­wać frag­ment tek­stu w odpo­wia­da­ją­cy nam spo­sób, np. pogru­bić go i zmie­nić inter­li­nię, a następ­nie usta­wić na nim kur­sor. Kli­ka­my pra­wym przy­ci­skiem myszy w styl, któ­ry chce­my edy­to­wać. Wybie­ra­my opcję Aktu­ali­zuj styl [Nazwa] zgod­nie z zazna­cze­niem, a styl sam przej­mu­je wszyst­kie atry­bu­ty zazna­czo­ne­go tek­stu. Gotowe!

Pamię­taj­my tyl­ko, że każ­da mody­fi­ka­cja sty­lu wpły­nie auto­ma­tycz­nie na cały tekst, któ­ry jest do dane­go sty­lu przypisany.

Jak zde­fi­nio­wać styl znakowy?

Styl zna­ko­wy two­rzy się iden­tycz­nie, przy czym nale­ży pamię­tać o kil­ku bar­dzo waż­nych kwestiach.

  1. Przed two­rze­niem sty­lu zna­ko­we­go war­to usta­wić kur­sor na stro­nie w miej­scu, gdzie nie znaj­du­je się żaden tekst, i dla pew­no­ści sko­rzy­stać z opcji Wyczyść całe for­ma­to­wa­nie, by nowy styl nie przy­pi­sał sobie auto­ma­tycz­nie formatowania.
  2. Typ sty­lu musi­my okre­ślić jako Znak.
  3. Styl na pod­sta­wie – (odpo­wia­da­ją­ce wła­ści­wo­ści).
  4. I dopie­ro teraz, gdy mamy pew­ność, że w okien­ku ze wszyst­ki­mi infor­ma­cja­mi na temat sty­lu nie znaj­du­ją się żad­ne nie­po­trzeb­ne usta­wie­nia, wybie­ra­my for­ma­to­wa­nie, na któ­rym nam zale­ży, np. pochy­le­nie, pogru­bie­nie albo indeks gór­ny czy dol­ny (te ostat­nie znaj­dzie­my w For­ma­tujCzcion­ka…).

Zakoń­cze­nie

I to tyle! Sto­so­wa­nie sty­lów jest banal­nie pro­ste – wystar­czy zazna­czyć frag­ment tek­stu i klik­nąć w odpo­wied­ni styl z listy. Pamię­taj­cie, że jeśli dobrze osty­lu­je­cie tekst pod­czas redak­cji, unik­nie­cie nie­po­ro­zu­mień na dal­szych eta­pach pro­ce­su wydaw­ni­cze­go. Nie pozo­sta­wi­cie wąt­pli­wo­ści, któ­re frag­men­ty mają być pochy­lo­ne, a któ­re powin­ny się zna­leźć w spi­sie tre­ści (i na jakim jego poziomie).

Daj­cie znać, jeśli ten krót­ki porad­nik Wam się przyda. 🙂

Style w Wordzie (dla autorów)

Pisząc książ­kę – albo jaki­kol­wiek inny tekst – naj­czę­ściej jesz­cze nie myślisz o tym, jak ona będzie wyglą­da­ła po dru­ku. Zresz­tą nie musisz, bo Two­im zada­niem jest jej napi­sa­nie, a pozo­sta­ły­mi rze­cza­mi mają się zająć odpo­wied­ni ludzie. Ist­nie­je jed­nak coś, co może pomóc na póź­niej­szych (ale nie tyl­ko póź­niej­szych) eta­pach powsta­wa­nia książ­ki – sty­le.

Jest parę typów sty­lów. Naj­czę­ściej uży­wa­ne to aka­pi­to­we (mają­ce zasto­so­wa­nie do całych aka­pi­tów) i zna­ko­we (umoż­li­wia­ją­ce wyróż­nie­nie na pozio­mie wyra­zu czy nawet poje­dyn­cze­go zna­ku). W tym wpi­sie sku­pi­my się na aka­pi­to­wych, bo one bar­dziej Ci się przysłużą.

Czym jest stylowanie?

Sty­lo­wa­nie to nada­wa­nie tek­sto­wi okre­ślo­ne­go zesta­wu para­me­trów przy­pi­sa­nych do kon­kret­ne­go sty­lu: stop­nia, kro­ju i kolo­ru pisma, inter­li­nii, wcięć itp. Word ma wbu­do­wa­ne zesta­wy w gale­rii sty­lów, więc jeśli chcesz w swo­im tek­ście coś wyróż­nić (np. nagłów­ki roz­dzia­łów czy cyta­ty), wystar­czy, że wybie­rzesz któ­ryś goto­wy styl z okien­ka w narzę­dziach głównych.

No dobrze, ale po co te style wybierać, skoro mogę sformatować tekst ręcznie?

Wyobraź sobie, że napi­sa­łeś bar­dzo dłu­gą książ­kę, masz w niej 30 roz­dzia­łów, ale chcesz wró­cić do nie­któ­rych z nich, żeby coś popra­wić. Dla przy­kła­du: pamię­tasz, że w roz­dzia­le 15 umie­ści­łeś prze­ło­mo­wą sce­nę mają­cą duże zna­cze­nie dla dal­szej fabu­ły, i zda­łeś sobie spra­wę, że nie zawar­łeś w niej waż­ne­go szcze­gó­łu. W roz­dzia­le 27 jest inna sce­na, któ­ra po zmia­nie w roz­dzia­le 15 stra­ci sens, a w roz­dzia­le 22 wobec tego też trze­ba coś zmie­nić w paru miej­scach. Jasne, możesz prze­wi­jać doku­ment do odpo­wied­nich roz­dzia­łów, możesz rów­nież wpi­sy­wać w wor­do­wą szu­kaj­kę fra­zy: „roz­dział 15”, „roz­dział 27” i „roz­dział 22” – ale o wie­le szyb­ciej i wygod­niej było­by prze­ska­ki­wać jed­nym klik­nię­ciem mię­dzy nagłów­ka­mi przy pomo­cy pane­lu nawi­ga­cji.

Czym jest ten panel nawi­ga­cji? O tym niżej.

Wyróż­nia­nie nagłów­ków i panel nawigacji

W obszer­nych tek­stach, w któ­rych jest dużo roz­dzia­łów (i pod­roz­dzia­łów), da się łatwo pobłą­dzić. Wie­lo­krot­ne wra­ca­nie do jakichś frag­men­tów i ska­ka­nie po roz­dzia­łach może pójść szyb­ciej i spraw­niej, jeśli odpo­wied­nio wyróż­nisz nagłów­ki – dzię­ki temu możesz mieć zawsze pod ręką mini­spis tre­ści. Wystar­czy, że posta­wisz kur­sor na nagłów­ku i wybie­rzesz z gale­rii np. „Nagłó­wek 1”. Po lewej stro­nie tytu­łu roz­dzia­łu poja­wi się trój­ką­cik – to znak, że znaj­du­ją­ca się pod tym roz­dzia­łem treść nale­ży do nie­go, w każ­dej chwi­li możesz ją też zwi­nąć i rozwinąć.

Jeśli otwo­rzysz bocz­ny panel nawi­ga­cji (skró­tem Ctrl + F) i przej­dziesz do zakład­ki „Nagłów­ki”, zoba­czysz wszyst­kie roz­dzia­ły, któ­rym nada­łeś styl „Nagłó­wek”. Możesz też się prze­miesz­czać mię­dzy nimi klik­nię­cia­mi. Praw­da, że wygodne? 🙂

Dodat­ko­wa korzyść wyni­ka­ją­ca z uży­wa­nia sty­lów to infor­ma­cja dla skła­da­cza, któ­ry nagłó­wek jest tytu­łem roz­dzia­łu, a któ­ry – pod­roz­dzia­łu. Usta­le­nie tej hie­rar­chii przy­da­je się przy two­rze­niu spi­su tre­ści, zwłasz­cza gdy jest roz­bu­do­wa­ny, skom­pli­ko­wa­ny i skła­da się z kil­ku pozio­mów: roz­dział 1, roz­dział 1.1, roz­dział 1.1.1 itd.

Mody­fi­ko­wa­nie stylów

W gale­rii sty­lów na wstąż­ce (czy­li tej gór­nej bel­ce z pod­sta­wo­wy­mi funk­cja­mi Wor­da) jest kil­ka­na­ście przy­kła­do­wych zesta­wów for­ma­to­wa­nia – sty­lów. Ten wybra­ny domyśl­nie w nowym, czy­stym doku­men­cie to zazwy­czaj „Nor­mal­ny” – krój Cali­bri, wiel­kość 11 pkt. Są też np. „Nagłó­wek 1”, „Nagłó­wek 2” czy „Cytat”.

Jeśli jed­nak nie pasu­je Ci wiel­kość czy kolor pisma usta­wio­ne domyśl­nie w danym sty­lu, możesz je zmie­nić. Żeby taka zmia­na obję­ła wszyst­kie ele­men­ty w tek­ście ozna­czo­ne danym sty­lem, a nie tyl­ko ten jeden aka­pit, w któ­rym stoi kur­sor, musisz klik­nąć pra­wym przy­ci­skiem myszy na żąda­ny styl w gale­rii i wybrać opcję „Mody­fi­kuj”. W okien­ku, któ­re się poja­wi, będziesz mógł wybrać krój pisma, kolor, wyrów­na­nie tek­stu czy inter­li­nię, a po klik­nię­ciu w „For­ma­tuj” u dołu przej­dziesz do nowe­go okien­ka, gdzie będziesz mógł zmie­nić tak­że inne para­me­try – możesz nawet przy­pi­sać dane­mu sty­lo­wi kla­wisz skró­tu, aby nie musieć za każ­dym razem jeź­dzić kur­so­rem do galerii!

Mamy nadzie­ję, że infor­ma­cje zawar­te w tym wpi­sie Ci się przy­da­dzą pod­czas two­rze­nia i pomo­gą zwięk­szyć wygo­dę poru­sza­nia się po tekście.